poniedziałek, 2 grudnia 2013

Ulubieńcy jesieni

Pielęgnacja:
  • Fizjologiczna pianka oczyszczająca La roche posay - niezwykle delikatnie oczyszcza skórę. Nie podrażania, nie powoduje zaczerwienienia. Idealna na poranne oczyszczenie twarzy i przygotowanie do makijażu. Kupuję małe wersje (50ml) na aukcjach, za kilka zł. I taka buteleczka wystarcza mi na kilka tygodni.Produkty pełnowymiarowe są bezsensownie drogie.
  • Lavera  My Age, roll on pod oczy - delikatny żel, aplikator z metalową kulką. Kolejny idealny produkt na ciężkie poranki.Chłodzi, nawilża, dobrze sprawdza się pod makijaż. Zimna kulka plus masaż poprawiają mikrokrążenie, co zmniejsza opuchliznę i zaczerwienienie. Czy działa na zmarszczki? Wątpię (moja teoria brzmi: gdyby kremy działały, operacje i ostrzykiwania nie byłyby tak popularne).
  • balsam do ust Sierra Bees - gratis z iherb, najlepszy balsam jaki miałam. Serio. A jestem posiadaczką ultra suchych ust (i dłoni). Genialny w swojej prostocie.



Makijaż:
  • Bourjois healthy mix nr 53 - świetny podkład, o średnim kryciu i satynowym wykończeniu. Wygląda bardzo naturalnie na skórze. Dobrze się też na niej trzyma. Do tego pięknie pachnie. I jest dostępny wszędzie w przyzwoitej cenie. 
  • Maybelline Fit me korektor nr 20 - bardzo lekki i kremowy, przyzwoicie kryjący. Nie waży się, nie zbiera w załamaniach, nie wysusza. Konsystencją i zachowaniem nie odbiega od produktów wysoko półkowych. Jedyną wadą jest słaba dostępność (tylko internet).


  • physicians formula - produkt organiczny. W ślicznym opakowaniu, które skrywa lusterko i pędzelek od spodu, umieszczono ten cudny różo- bronzer. Nie jestem wielką fanką róży (mam skłonność do zaczerwienień), ale ten wygląda bardzo naturalnie. Delikatny odcień sprawdzi się u każdego bladziocha. Czasem mieszam oba kolory, a czasem nakładam je osobno. W obu wersjach sprawdza się dobrze. Tym produktem zwyczajnie nie można sobie zrobić krzywdy.


  • real techniques duo fiber face brush - ulubieniec do nakładania róży i bronzerów. Podwójne, syntetyczne włosie uniemożliwia przesadzenie z produktem. Nadaje się do nakładania nawet najbardziej na pigmentowanych produktów. Można go używać dosłownie w ciemnościach i mieć pewność, że nie wyjdzie się z plamą na twarzy z domu. Doskonale sprawdza się przy obecnej pogodzie, kiedy robimy rano makijaż w sztucznym świetle, a później spędzamy kilka godzin w naturalnym. A wiadomo światło dzienne bywa bezlitosne...